Wszyscy długo czekaliśmy na otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Moment ten nadszedł w miniony poniedziałek i od tego czasu fryzjerzy mają ręce pełne roboty. W salonach obowiązują pewne specjalne zasady służące bezpieczeństwu nas wszystkich. Na wizyty umawiamy się z wyprzedzeniem telefonicznie i w miarę możliwości zabieramy ze sobą maseczkę oraz rękawiczki. Salony powinny być wyposażone w stałe przyrządy i urządzenia do odkażania oraz liczne akcesoria jednorazowe. Na miejscu możemy też dostać lub kupić maseczkę.

- Mamy lampę odkażającą, która zabija wszystkie drobnoustroje, po każdej wizycie myjemy i dezynfekujemy sprzęty oraz akcesoria. Ale nie jest to dla nas nic nowego. Takie środki higieny panują w salonie od zawsze. Jedyne, co się zmieniło to konieczność ochraniania twarzy, pojawienie się rękawiczek czy płynu odkażającego dla klientów. Ja sama noszę przyłbicę, bo trudno jest wytrzymać cały dzień w maseczce - wyjaśnia nam Sylwia Paździorek, właścicielka i fryzjerka w pszczyńskim salonie 4U.

Rzeczywiście, godzina czy dwie bez możliwości zdjęcia maseczki to wyzwanie, zwłaszcza że wizyty u fryzjera dla wielu z nas są czasem relaksu. Na szczęście w dalszym ciągu można porozmawiać i cieszyć się z odświeżonej fryzury. - W naszej pracy toczy się swego rodzaju życie towarzyskie. Dlatego bardzo ubolewamy nad tym, że nie możemy zaserwować klientom kawy. Ale sama możliwość powrotu do salonu i spotkania się z ludźmi dają nam dużo radości! - podsumowuje fryzjerka.

Zapraszamy do obejrzenia krótkiego materiału z naszej wizyty w salonie!

Działajmy w myśl zasady #PszczynaSobiePomaga

ups, Ela, ab / pless.pl