Dziś kioski Ruchu wydają się przeżytkami. Mamy, owszem, saloniki prasowe prosperujące na dworcach i w galeriach handlowych, lecz to już nie to samo, co dawniej. Mieszkańcy osiedla Powstańców Śląskich tym bardziej więc doceniają, że to właśnie u nich ostał się ostatni pszczyński kiosk - żółto-zielony, z okienkiem, w którym po drodze, w biegu, można kupić wszystko.
Ostatni, klasyczny kiosk Ruchu w Pszczynie działa na osiedlu Powstańców Śląskich, zwanym Poligonem. Wszyscy mówią na niego właśnie tak - kiosk Ruchu na Poligonie. Pod tą nazwą funkcjonuje też w mediach społecznościowych. Bo to jednak nowoczesny kiosk. Ma nie tylko stronę na Facebooku, ale też można płacić w nim kartą, obsługuje przesyłki kurierskie, a nawet partycypuje w sprzedaży internetowej (można w nim zamówić produkty marki Amway). Jak na kiosk jest też dość przestronny i świetnie zaopatrzony. A jednak to w dalszym ciągu kiosk - nieodzownie kojarzony z czasami PRL-u, w charakterystycznych kolorach, no i oczywiście z okienkiem.
Właścicielką kiosku na Poligonie jest pani Izabela Szczotok, która prowadzi ten niewielki biznes wraz ze swoją siostrą, Elżbietą Gwóźdź. Wygląda na to, że choć kioski kilka lat temu zaczęły się masowo zamykać, temu jednemu pisany jest inny scenariusz. Siostry dbają o jego rozwój, podążają za zmianami i trendami w handlu, pokazując jednocześnie, że ten niby przeżytek wciąż jest klientom potrzebny. Potwierdzają to też sami mieszkańcy osiedla - mówią, że kiosk to jego ozdoba i bardzo cieszą się, że działa właśnie tutaj - przy ul. Mielęckiego.
Pani Izabela wyjaśnia jednak, że pawilon na początku stał nieco dalej, bo przy ul. Miarki. W 1986 roku został przeniesiony w obecną lokalizację. W tamtych czasach prowadzeniem kiosku Ruchu zajmowała się niejaka pani Dulembowa, a po niej biznesik przejął pan Antoni, wujek pani Izy. Pan Antoni był powszechnie lubiany wśród mieszkańców i klientów, bardzo łatwo nawiązywał z nimi przyjaźnie. To za jego namową pani Iza odeszła z poprzedniej pracy i zatrudniła się w kiosku w 1994 roku. Po śmierci wujka stała się właścicielką kiosku, a kilka lat później pracę tu rozpoczęła również jej siostra Elżbieta. Nieodzowną pomocą w kiosku od zawsze była ich mama, pani Helena Szczotok, która udzielała się w nim zwłaszcza w piątki. W tym dniu w partiach przychodziły świeże gazety - należało je wszystkie poskładać, co oczywiście wymagało dodatkowych rąk i czasu.
Prasa zawsze zresztą była głównym asortymentem, w myśl czołowej idei powstania kiosków Ruchu - popularyzacji czytelnictwa. Poza tym, co tu ukrywać, najlepiej rozchodziły się papierosy. Ale dziś klient jest już bardziej świadomy, dba o zdrowie, szuka produktów ekologicznych - tak opisuje swoją klientelę pani Iza i wskazuje na asortyment, który spełnia te kryteria. Można u niej dostać środki czystości, kosmetyki, przyprawy. Oprócz nowoczesnej chemii jest też klasyka - płyn Ludwik czy niebieski krem Nivea zawsze się tutaj znajdą. Poza tym oferta kiosku jest naprawdę wszechstronna, aż trudno uwierzyć, że wraz z gazetami i krzyżówkami mieszczą się w nim też pojedyncze sztuki ubrań, kartki okolicznościowe, produkty higieniczne, latem balsamy do opalania, jesienią znicze, artykuły papiernicze, upominki, herbaty i kawy, drobne słodkości i wiele, wiele innych. W kiosku można też dostać niektóre rzeczy na sztuki, na przykład tabletki do zmywarki albo żyletki. Do okienka w roku szkolnym bardzo często zaglądają rodzice z dziećmi - po papier kolorowy, blok, długopis, ołówek, gumkę. Panie są zaopatrzone i przygotowane na każdą okoliczność.
W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że w 1999 roku stara budka kiosku przy Mielęckiego została wymieniona na kiosk usuwany wówczas z rynku w Pszczynie. W roku 2002 pani Iza zainwestowała już w nowy, wygodniejszy pawilonik.