Kopalnia Czeczott w Woli zatrudniała niegdyś dwa tysiące pracowników, do momentu kiedy w lipcu 2005 r. zakończono wydobycie węgla na tym terenie, pozostawiając część mieszkańców bez perspektyw zawodowych. Aby ożywić gminę gospodarczo, podjęto decyzję o budowie elektrowni opalanej węglem kamiennym o wartości ok. 1,5 mld euro. W kwietniu, na kolejnym spotkaniu dotyczącym budowy elektrowni w Woli, przedstawiciel partnera inwestycyjnego Kampanii Węglowej, którym jest japońska firma Mitsui&Co, wyjaśnił, jakie ma plany związane z tym przedsięwzięciem.
Elektrownia będzie obejmowała działki wyłączonej kopalni Czeczott oraz obszar na północ od bocznicy kolejowej Kompani Węglowej, na południe od rzeki Pszczynki. Linie elektroenergetyczne, wchodzące w zakres inwestycji, przebiegać będą również częściowo przez gminę Bojszowy. Zdaniem Kampanii Węglowej lokalizacja inwestycji niesie ze sobą wiele zalet, ponieważ elektrownia będzie się znajdować w niewielkiej odległości od źródeł paliwa - węgla kamiennego, co oznacza brak transportów kolejowych na znaczne odległości.
Negatywne oddziaływanie na środowisko ma również zostać zniwelowane do jak najmniejszego stopnia, ponieważ odpady paleniskowe zostaną poddane procesowi odzysku w cementowniach oraz fabrykach płyt gipsowo-kartonowych. Taka lokalizacja zapewnia również dostęp do wody na potrzeby zamkniętego układu chłodzenia.
Wśród uwarunkowań lokalizacyjnych przedsięwzięcia istotne jest zmniejszenie ryzyka narażenia mieszkańców na hałas. Dlatego elektrownia ma zostać wybudowana w odległości ok. 800 metrów od terenów zagrodowych. Zadecydowano również o zastosowaniu zabezpieczeń akustycznych, które mają na celu znaczne zmniejszenie hałasu, m.in.: tłumiki hałasowe na wlocie powietrza do chłodni i ekrany akustyczne.
Transport węgla do elektrowni będzie się odbywał w dni robocze (nie nocą) samochodami ciężarowymi i koleją. Transportem drogowym będą przewożone sorbenty, chemikalia, części zapasowe oraz części odpadowe. W ciągu dnia przewiduje się 10 transportów drogą kolejową lokomotywami spalinowymi do ul. Międzyrzeckiej. Będą to głównie odczynniki chemiczne o mniejszym znaczeniu. Jak informuje Przemysław Iwanyszczuk, przedstawiciel firmy Lemitor, która wykonała raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, elektrownia zostanie wyposażona w nowoczesny system oczyszczania spalin, np. elektrofiltry, katalityczną instalację odazotowania spalin i płuczę natryskową która na mokro oczyszcza resztki w elektrofiltrze.
Produkcja ciepła w przestarzałej kotłowni lokalnej zostanie zastąpiona produkcją w wysokosprawnym nowym bloku węglowym. Jeśli chodzi o oddziaływanie na powietrze atmosferyczne dwutlenku węgla, zastosowany zostanie najnowszy trend w ochronie środowiska, czyli chłodnię kominową o wysokości 150-200 m odprowadzającą 95 proc. dwutlenku węgla.
Największym źródłem zanieczyszczeń dla mieszkańców będą spaliny oleju napędowego pochodzącego z transportu, spychaczy, ładowarek. By zmniejszyć emisję pyłu, zlikwidowane zostaną źródła niezorganizowane przeróbki węgla, wytwórnia mas bitumicznych.
Moc elektryczna brutto elektrowni ma wynosić ok. 1000 MWe, przy produkcji energii elektrycznej brutto ok. 7600 GWh na rok. Zużycie węgla będzie oscylować na poziomie 3 mln ton oraz produkcji popiołu ok. 570 tys. ton rocznie. Istotną kwestią wziętą pod uwagę przy planowaniu inwestycji jest emisja dwutlenku węgla do powietrza, która ma wynieść 5,5 mln ton rocznie. Zgodnie z harmonogramem planowanej inwestycji, budowa elektrowni ma potrwać ok. 4 lat. Zatrudnienie będzie wynosić ok. 200 osób, a na etapie realizacja budowy ok. 2-3 tys. osób.
Na spotkaniu konsultacyjnym z mieszkańcami Woli był dr Thomas Sontag-Rösing, przedstawiciel firmy Mitsubishi Hitachi Power Systems Europe z niemieckiego Duisburga, która będzie uczestniczyć przy budowie elektrowni. Zajmuje się on rozwiązaniami inżynieryjnymi w zakresie technologii spalania, turbin gazowych, produkcją komponentów ciśnieniowych, konstrukcji stalowych.
- Pierwszy etap budowy będzie polegał na wyrównaniu terenu oraz wykonaniu wykopów pod fundamenty. Kolejnym krokiem będzie budowa wieży chłodniczej i wieży komunikacyjnej dla kotłowni. Po stworzeniu chłodni kominowej, zbudujemy pomieszczenie, w którym będzie się znajdowała turbina - mówił Thomas Sontag-Rösing.
Wśród ludzi inwestycja budzi wciąż wiele kontrowersji, ponieważ nie mają pewności, jakie korzyści w przyszłości przyniesie im elektrownia.
- W połowę rzeczy, które państwo mówiliście tak naprawdę
nie wierzę, bo już wiele razy, to co było obiecywane nie miało odzwierciedlenia w rzeczywistości. Nie może być tak, że co innego się mówi, a co innego się robi. Proszę nam powiedzieć, co my mieszkańcy będziemy z tego mieć? - pytał Piotr Sikora, radny osiedla W-2 w Woli. W odpowiedzi usłyszał, że na razie nie wiadomo, czy dostarczane ciepło do okolicznych domów będzie tańsze. Na pytanie o liczbę miejsc pracy dla osób fizycznych, również nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi. Tłumaczono się tym, że nie wiadomo, na ile zatrudnienie będzie dotyczyć tych, którzy mieszkają w gminie, a na ile tych, którzy przyjadą do pracy z zewnątrz.
- Często spotykam się z mieszkańcami, którzy zadają mi pytania, kiedy ruszy inwestycja i kiedy będzie można zgłaszać wnioski o przyjęcia do pracy. To że nasza gmina ma 6,2 proc., bezrobocia nie znaczy, że jest tak kolorowo. Oznacza to, że wiele osób wyjechało do pracy za granicę, dlatego chcemy, aby ta inwestycja powstała jak najszybciej - podsumował spotkanie wójt Bogdan Taranowski.