Kiedyś pełna ludzi, dziś półżywa. Czy da się jeszcze uratować Piastowską?
Piastowska to najbardziej reprezentacyjna ulica w Pszczynie. Jednak od dłuższego czasu w ogóle na taką nie wygląda. Niezależnie od pory dnia i okoliczności uderza brak ruchu, a przecież ten handlowy deptak powinien tętnić życiem. Tak było kiedyś. Dziś o tłumy na Piastowskiej raczej trudno. Mieszkańcy i przedsiębiorcy mimo wszystko nie tracą nadziei na zmianę. Co musi się stać, żeby Piastowska odzyskała swój dawny blask? I co sprawiło, że go utraciła?
Przed laty na Piastowskiej kwitł handel, załatwiano różnej maści sprawunki, a nawet toczyło się życie towarzyskie. Ludzie robili tu zakupy, choć mieli do dyspozycji pierwsze duże markety i dobrze zaopatrzone sklepy w innych lokalizacjach. Jeszcze 8-10 lat temu Piastowska prosperowała całkiem nieźle, dziś chcielibyśmy powiedzieć to samo, jednak większość z nas widzi jak jest naprawdę. Ulica opustoszała, choć sklepy i usługi nadal się trzymają. Niektóre punkty istnieją tu już długie lata.
Wciąż możemy na Piastowskiej kupić świeże pieczywo, garnitur czy dobre buty. Zaopatrzyć się w jedzenie i akcesoria dla pupila, wstąpić do pasmanterii, zrobić zdjęcie do dowodu, wypożyczyć książkę w bibliotece, a także zrealizować receptę. Nie brakuje butików i sklepów z bielizną. Bardzo łatwo znajdziemy coś na prezent. Pojawia się więc pytanie, dlaczego nie zachodzimy na Piastowską znacznie rzadziej niż kiedyś? Nawet w weekendy, gdy rynek jest oblegany przez mieszkańców i przyjezdnych, po wejściu w Piastowską robi się cicho i pusto. Wieczorami nie widać żywego ducha, jest ciemno i nieco strasznie. Czy przyczyną tego stanu rzeczy jest wyłącznie pojawienie się galerii handlowych, które zagarnęły większość klientów?
Zapraszamy do obejrzenia materiału, w którym szukamy odpowiedzi na pytania, dlaczego Piastowska tak bardzo podupadła i co można zrobić, by ponownie odżyła? Czy powstałe niedawno Stowarzyszenie Pszczyńskich Przedsiębiorców zdoła ją ożywić? O inicjatywie informowaliśmy "Powstało Stowarzyszenie Pszczyńskich Przedsiębiorców".
Podczas realizacji filmu rozmawialiśmy zarówno z przedsiębiorcami z Piastowskiej oraz mieszkańcami, jak i z rzecznikiem Urzędu Miasta.