Kopalnia Silesia nad przepaścią? Górnicy nie kryją swojej frustracji
To kolejna sytuacja, kiedy górnicy z kopalni Silesia zmagają się z dużymi przeciwnościami. W zakładzie rozpoczęło się postępowanie sanacyjne, ma on też nowego zarządcę. Frustracji sytuacją w "Silesii" nie kryją górnicy, którzy 4 grudnia obchodzą Barbórkę.
Już na początku października portal czecho.pl informował o trudnej sytuacji w PG Silesia, która obecnie należy do Bumechu. Przypomnijmy, katowicka spółka przedstawiła wtedy wyniki finansowe za pierwsze półrocze 2024 roku - miała 55,8 mln zł straty netto.
Kolejny komunikat został opublikowany w piątek 18 października. Mogliśmy w nim przeczytać, że "pomimo podejmowania uprzednich działań w przedmiocie restrukturyzacji kosztowej i organizacyjnej, PGS utraciła zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych". Zarząd Bumechu poinformował, że pogorszenie sytuacji w PG Silesia wynika z kilku okoliczności. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
Dodajmy, że postanowieniem z dnia 27 listopada Sąd Rejonowy Katowice-Wschód w Katowicach, X Wydział Gospodarczy postanowił otworzyć postępowanie sanacyjne w PG Silesia. Jak podaje właściciel kopalni, spółka Bumech, wyznaczony został zarządca, który zastąpił dotychczas działający zarząd.
Jakub Szkopek, cytowany przez portal gazeta.pl analityk Erste Securities, przypomina, że "Bumech z kopalnią Silesia, poza niewielką kopalnią Eko-Plus, pozostał praktycznie jedyną prywatną spółką węglową na rynku i niemającą pomocy ze strony państwa".
Z kolei Marcin Sutkowski, główny akcjonariusz Bumechu, zapewniał - także cytowany przez gazeta.pl - że "kopalnia nie zostanie zlikwidowana i firma ma nowatorski, dobry plan dla kopalni". Ma on być "oszczędnościowo-wydajnościowy". - Kopalnia będzie mniejsza, ale dalej będzie działać i wydobywać węgiel - deklarował Sutkowski, cytowany przez gazeta.pl.
Swojej frustracji związanej z obecną sytuacją w kopalni Silesia nie kryją górnicy. Jeden z nich w rozmowie z portalem czecho.pl mówi, że nie jest jasna przyszłość zakładu. - Bumech uspokaja, a pogłoski są takie, że obecnie w kopalni pracuje 1000 osób, a do końca marca ma być ich 500 - mówi.
O obecną sytuację w PG Silesia zapytaliśmy również Grzegorza Babija, przewodniczącego zakładowej "Solidarności". - W poniedziałek odbyło się spotkanie związków zawodowych z nowym zarządcą, który został wyznaczony przez sąd. Nie padły na nim żadne konkrety dotyczące planu dla kopalni. Powodem jest brak gotowego wniosku restrukturyzacyjnego. W czwartek zarządca spotka się z pracownikami, u których potęgują się obawy. Sytuacja jest nerwowa także z powodu złej komunikacji z załogą - mówi.
O nerwach pracowników świadczą także transparenty, które pojawiły się 4 grudnia, czyli w Barbórkę, na bramie kopalni. Wśród nich jest napis "Stop likwidacji kopalni". - Tegoroczne święto górników jest wyjątkowo smutne. Podczas mszy w kościele świętej Barbary brakło pocztu sztandarowego samej kopalni, który zawsze wystawiał zarząd. Brakło też orkiestry górniczej. To o czymś świadczy - zwrócił uwagę Babij.
Czy "Solidarność" działająca przy PG Silesia planuje strajk w przypadku redukcji zatrudnienia, która może znaleźć się w planie "ratowania" kopalni? - Strajk musi odbyć się zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Jednak co zrobią sami pracownicy, tego nie jestem w stanie powiedzieć. Jak już wspominałem, załoga jest mocno "podminowana" sytuacją w kopalni - stwierdził przewodniczący.
Bumech S.A. zakupił kopalnię Silesia w grudniu 2020 roku od czeskiego koncernu EPH - wtedy w zakładzie pracowało ponad 1700 osób. Teraz ta liczba wynosi 1050. Dodajmy, że w listopadzie katowicka spółka poinformowała, że w czechowickim zakładzie ruszyło wydobycie ściany 163 na pokładzie 315, około 840 metrów pod ziemią. Wydobywalne zasoby szacuje się w niej na 861 tysięcy ton. Jej eksploatacja planowana jest na okres około 9 miesięcy, a wydobycie dobowe ma sięgać od 4300 do 5000 ton na dobę.