Artykuły

Zapłacą pielęgniarkom 9 mln zł?

Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok Sądu Pracy, który przyznał rację pielęgniarkom w sprawie zaległych pod-wyżek, obiecanych im w porozumieniu zawartym w 2008 i 2009 r. Radni powiatowi, aby znaleźć ok. 9 mln zł na spłatę zobowiązań, chcą sprzedać pokopalniane tereny w Woli. To jednak starczy tylko na pokrycie około połowy potrzebnej kwoty.

szpital
Będą musieli zapłacićpielęgniarkom ok. 9 mln zł · fot. Joanna Karwacka / pless.pl


Jak na ostatniej sesji Rady Powiatu, 27 czerwca, poinformował starosta Paweł Sadza, sąd oddalił apelację złożoną w sprawie wypłat y pielęgniarkom zaległych podwyżek.

- Geneza tej podwyżki dotyczy 2008 i 2009 r., kiedy na fali strajków zostały podpisane stosowne po-rozumienia. Kwota wszystkich zobowiązań tzw. należności głównej wynosi niespełna 9 mln zł. Doskonale państwo wiedzą, jaki to ma wpływ na sytuację finansową i ewentualny poziom zadłużenia. To są zobowiązania de facto SP ZOZ-u (organ utworzony przez powiat), których nie będzie on jednak w stanie spłacać. Dlatego będzie to po stronie powiatu obwieścił radnym starosta.

Jak powiedział Tygodnikowi "Echo" P. Sadza, informacja o oddaleniu apelacji dotarła do starostwa w przeddzień sesji, 26 czerwca. - Nie dostaliśmy jeszcze odpisu wyroku, który był dwuzdaniowy. Na razie rozmawiałem z radcami prawnymi, planujemy w przyszłym tygodniu kilka spotkań, również z mecenasem reprezentującym pielęgniarki. Póki co jest za wcześnie, by coś więcej na ten mówić, np. o ewentualnej kasacji wyroku (bo mam głos od jednego prawnika, że jest możliwa) - powiedział też starosta Sadza.

Starosta zapewnia, że ma przy-gotowanych kilka scenariuszy dotyczących jednak spłaty zobowiązań. - Nie mieliśmy i nie mam zamiaru uchylać się od zapłaty - zaznacza. - Mam nadzieję, że nie będziemy musieli ciąć inwestycji - mówi jednak. Jednym ze wspomnianych scenariuszy jest sprzedaż gruntu pokopalnianego w Woli. Starostwo otrzymało wycenę rzeczoznawcy. Jak się dowiedzieliśmy, nieruchomości powiatu w Woli wyceniono na ok. 4 mln zł i tyle samo tamtejsze grunty Skarbu Państwa (powiat może liczyć na jedną czwartą tej wartości). Teraz powiat musi liczyć, że nieruchomość kupi co najmniej za tyle, na ile opiewa wycena, np. Kompania Węglowa - pod budowę przyszłej elektrowni, a to tylko pozwoli na pokrycie części zobowiązań.

Na sesji radni mieli wątpliwości, czy dobre jest wyzbywanie się "na gwałt", jak to określił Bronisław Gembalczyk, własności powiatu, bo nie jest to najlepszy czas na sprzedaż nieruchomości. Paweł Sadza odpowiadał, że nie jest to też najlepszy czas, aby brać jeszcze większy kredyt. Obiecywał, że kwota wyceny nie będzie obniżana, ale podwyższana, a zainteresowanie inwestora jest poważne (plany związane z elektrownią zostały zatwierdzone). Była mowa o też tym, że mogą się też pojawić inni chętni inwestorzy.

Eugeniusz Pająk i Alojzy Wojciech mówili, że Miedźna i powiat pszczyński, gdy elektrownia powstanie, będą z tego miały korzyści. Bronisław Gembalczyk zauważył tylko, czy będzie pewność, że inwestycja powstanie, gdy się teren sprzeda. A wicestarosta Henryk Kolarczyk zwrócił uwagę, że jeśli się grunt uda sprzedać, to i tak powiat będzie dopiero "na półmetku" spłaty należności pielęgniarkom. I dopiero pojawią się pytania, gdzie wprowadzać cięcia, jaki kredyt wziąć, by spłacić resztę.

O tym, że pielęgniarki i położne z pszczyńskiego szpitala wygrały proces w Sądzie Pracy, mogliśmy przeczytać w "Echu" nr 1 z 4 stycznia 2012 r. Jak wówczas relacjonowała Bożena Fajfer, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w Pszczynie, sąd przyznał pielęgniarkom rację w sprawach dotyczących wypłat z porozumienia podpisanego z dyrektor ZOZ-u w 2008 r. Było to porozumienie o podwyżkach płac, które miały nastąpić w ciągu trzech lat, od 2008 r. Jak nam tłumaczyła przewodnicząca, warunki porozumienia nie zostały dotrzymane w całości, jedynie pielęgniarki otrzymały podwyżki za 2008 r., a w kolejnych latach pozostało to bez echa. Sąd pierwszej instancji przyznał pielęgniarkom rację.

Wicestarosta Henryk Kolarczyk w rozmowie z "Echem" zapowiedział wówczas apelację. Już wtedy jednak liczono się z rozstrzygnięciem, które właśnie nastąpiło. Pytamy starostę Pawła Sadzę o wspomnianą "genezę porozumienia" z pielęgniarkami, które skutkuje takimi problemami. Na co wtedy liczono? Że pielęgniarki nie upomną się o obiecane im podwyżki?

- Myślę, że to była decyzja podejmowana w ferworze tych strajków, które się toczyły - tłumaczy starosta. - Moim zdaniem można było jednak inaczej skonstruować porozumienie. Ja warunkowałbym na przykład wypłaty wzrostami, jeśli chodzi o kontrakt - dodaje.

43-200 Pszczyna
ul. Antesa 11

tel. 32-214-83-10

źródło: Tygodnik Echo

© 2001-2024 pless intermedia.