Pani Mariola dziękuje klientom za wspólne lata. Księgarnia TEM zakończyła działalność
To było dla wielu miejsce ważne. Klimatyczne i pełne autentycznej miłości do książek, zwłaszcza dziecięcych. Od momentu powstania w 1997 roku, kolejne roczniki uczniów zaopatrywały się tu w podręczniki szkolne, okładki i artykuły piśmiennicze. Niestety czas pszczyńskiej księgarni TEM właśnie mija, a właścicielka nie ma złudzeń, że pora definitywnie zakończyć działalność. - Klienci się buntują i mówią, że nie możemy im tego zrobić. Ale decyzja zapadła - rozwiewa nadzieje pani Mariola. Księgarnia została zamknięta w piątek, 24 maja.
Księgarnia TEM (jej nazwa to pierwsze litery imion - Tomasz, Ewa, Mariola), ul. Marii Skłodowskiej-Curie, rok założenia: 1997. Jeszcze dwa lata temu gościliśmy tu z kamerą, bo TEM dla wielu mieszkańców Pszczyny, zwłaszcza pobliskich osiedli, to miejsce szczególne. Miało więc swój odcinek w cyklu "Kultowa Pszczyna". Właścicielka księgarni, pani Mariola Mazur, opowiadała w nim o swojej książkowej i księgarskiej pasji, wieczorach z Harrym Potterem i rodzinach, które przez ostatnie trzy dekady zaopatrywały się u niej w książki, podręczniki, okładki, zabawki, akcesoria papiernicze i gry.
Księgarnia oparła się kryzysowi związanemu z pandemią, nie przesądziło też o jej losach pojawienie się w Pszczynie Empiku, przez ostatnie lata jakoś radziła sobie z rozwojem sprzedaży internetowej. Niestety każdy z tych czynników w końcu po trochu przyczynił się do spadku sprzedaży, a decydujące okazały się ceny książek, które w ostatnich miesiącach jeszcze poszybowały w górę. - Decyzja zapadła po ostatniej inwentaryzacji. Ostatnie dwa lata były trudne i zostało nam dużo niesprzedanego towaru, w tym gier i puzzli. Poza krótkimi okresami ruchu w sprzedaży książki podręcznikowej, był zastój. Spadła nam też sprzedaż artykułów papierniczych. Tonę w liczbie sklepów dookoła, w których można kupić taki asortyment, dotyczy to nie tylko Empiku. Długopisy są dziś w sprzedaży nawet w sklepie budowlanym - tłumaczy pani Mariola.
Najbardziej odczuwalną i niekorzystną zmianą na samym rynku wydawniczym jest jej zdaniem ciągle podnosząca się cena książek dla dzieci. - Literaturę dla dorosłych dobierałam ostrożnie i często na zamówienie, ale literatura dla dzieci zawsze była bliska mojemu sercu i tę działkę u siebie w księgarni bardzo pielęgnowałam. Niestety tu też straciłam chęci. 70, 80, 90 złotych - to są ceny książek dziecięcych. Książki dla dzieci nie powinny być tak drogie. Nie mam złudzeń, że internet oferuje niższe ceny. Nie mam też pretensji do klientów, że wobec takich kosztów szukają atrakcyjniejszych ofert - mówi właścicielka sklepu.
Pani Mariola przyznaje, że decyzji o zamknięciu księgarni towarzyszyły też inne powody, które wraz z wysokimi cenami złożyły się na przyczyny ekonomiczno-życiowe. W marcu zaczęła wyprzedawać towar, a drzwi sklepu zamknie 24 maja. Czy jeszcze kiedyś je otworzy? W końcu cała rodzina właścicielki jest bardzo przywiązana do sklepu, a jego likwidacja to największy cios dla wnuków pani Marioli. - Moje ukochane dzieci poszły innymi ścieżkami zawodowymi i w tych wyborach się realizują. Księgarnię co prawda chciałyby przejąć moje wnuki - Zosia i Ignaś, ale w tej chwili łącznie mają dopiero 17 lat - śmieje się pani Mariola.
Przy okazji podkreśla, że wiele księgarń stacjonarnych zamknięto, bo odchodzący z nich księgarze nie mieli następców. No i przyszłość branży księgarskiej w Polsce zapowiada się dosyć trudna. Dodatkowe koszty, które trzeba ponieść w związku ze sprzedażą stacjonarną są dla przedsiębiorców zaporowe. Również handel podręcznikiem jest obarczony w dzisiejszych czasach dużym ryzykiem strat.
Pani Mariola przy okazji ponownej rozmowy z nami żegna wszystkich swoich klientów. Zdaje się, że najcieplej będzie wspominać tych, którzy chodzili do niej po podręczniki i zeszyty, będąc dzieciakami z podstawówki, a później sami przyprowadzali swoje dzieci po książki i gry.
Wielu z nich pyta, gdzie teraz kupią od ręki okładki na podręczniki, zeszyt nutowy lub blok milimetrowy? - Rzeczywiście pod tym względem byliśmy dobrze zaopatrzeni. Poza tym sporo działałyśmy z paniami Anią i Teresą, organizowałyśmy zabawy przy premierach kolejnych części Harry'ego Pottera, wypożyczałyśmy naszą zieloną ławeczkę na przedstawienia szkolne. Mamy wiele sympatycznych wspomnień i anegdot, które warto pielęgnować. Likwidacja to smutne wydarzenie, ale patrzę na nią jak na zmianę. Zajęć na pewno nie będzie mi brakowało. A może też w końcu odpocznę i nadrobię książkowe zaległości - zapowiada jak zwykle z pozytywnym nastawieniem pani Mariola. Żartobliwie dodaje, że jej decyzję usprawiedliwia też wiek. - Nieraz mówiono na nas "sklep z babciami", ale chyba "sklepem z prababciami" już nie możemy być...
Drodzy moi, miłe moje,
księgarnia TEM zamyka swe podwoje.
Nie do zobaczenia, lecz żegnajcie,
ale o książkach nie zapominajcie!
- pamiątkowy wpis pani Marioli dla jednej z klientek.