Skrzyżowania, zabytkowe kamienice, ogrodzenia firm, a nawet prywatnych domów, nawet bezpośrednie sąsiedztwo parku - to miejsca, gdzie w Pszczynie coraz częściej pojawiają się wielkopowierzchniowe reklamy. Zasłaniają kolejne miejsca, dziedzictwo pokoleń i krajobraz ziemi pszczyńskiej. Jeden z czytelników przesłał do naszej redakcji list (z prośbą o publikację), zwracając uwagę, że problem jest poważny, a osobom decyzyjnym nie zależy, by ten "bałagan" uprzątnąć.
Bielizna, okulista, miejsca noclegowe, kominiarze, agencje nieruchomości, markety, mieszkania, budowlanka, noclegi, a nawet radcy prawni i imprezy plenerowe organizowane przy współudziale gminy - to tylko niektóre z branż i asortymentów przedstawianych w Pszczynie poprzez reklamę zewnętrzna. Okazuje się, że granic branżowych nie ma, a jej pomysłodawcy nie mają hamulców, by prezentować ogromne płachty wszędzie, gdzie tylko się da - bez względu na to czy psują one estetykę miasta i negatywnie wpływają na postrzeganie Pszczyny przez przyjezdnych.
Z tym problemem związany jest list, który otrzymała kilka dni temu nasza redakcja. Autor, oburzony biernością władz samorządowych i części mieszkańców zwraca uwagę, że Pszczyna nie musi wyglądać jak obecnie. Trzeba tylko chcieć i przywołuje odpowiednie przykłady. By pokazać jak wielka jest skala tego problemu, czytelnik dołączył galerię zdjęć. Choć jest ona obszerna, to nie da się ukryć, że gdyby sfotografować wszystkie takie miejsca w gminie, to zdjęć byłoby o wiele więcej. Pod galerią publikujemy pełną treść listu.
List Czytelnika
Urząd Miasta w Pszczynie chwali się turystyczną atrakcyjnością Pszczyny i okolic. Jednym z jej podstawowych elementów powinna być dba dbałość o wygląd miasta. Chciałbym zwrócić uwagę na problem wielu reklam szpecących miasto i okolicę.
Podstawowa różnica rzucająca się w oczy między miastami polskimi i zachodnimi jest bardzo duża liczba reklam, napisów reklamowych, bilbordów - w różnym stylu, chaotycznie rozmieszczonych. My nie zwracamy już pewnie na to uwagę, jedynie podświadomie, będąc w miastach na Zachodzie mówimy: jak tu ładnie. Nie uświadamiamy sobie, że jedną z przyczyn jest brak wszechobecnych reklam, że szyldy na sklepach są stonowane, eleganckie i dostosowane do architektury, że drogi dojazdowe do miasta nie są ozdobione setkami tablic, blach, przyczep z reklamami, tablic z dykty itp. Na ulicach coraz więcej sklepów wystawia też tzw. potykaczce - czasem na środku chodnika, gdzie pieszy musi je specjalnie omijać.
Niestety mam wrażenie, że liczba tych reklam rośnie... Są coraz mniej skuteczne, więc "przedsiębiorcy" muszą ich stosować więcej i więcej. Jeśli jeden właściciel firmy budowlanej ustawia reklamy w różnych miejscach, to drugi, żeby nie być "gorszy, robi to samo. Pewnie również koszt produkcji reklam spada. Ostatnim "hitem" są szmaty reklamowe na płotach prywatnych domów, często informujące o firmie działającej w zupełnie innym miejscu.
Okna sklepów, przez które kiedyś odwiedzający mógł zajrzeć do środka, są teraz zaklejone wielkimi reklamami lub co gorsza kartami A4 z napisami: promocja, obniżka itp.
Według mnie ten "zalew" reklam nie ma żadnych pozytywnych stron. I tak my, jako klienci, musimy za te reklamy zapłacić w cenie produktu czy usług. Gdyby tych reklam nie było, ludzie i tak znajdą restaurację, skład budowlany czy salon manicure. Potwierdzają to przykłady z wielu miast Zachodu, gdzie mimo braku setek bilbordów ludzie jakoś znajdują drogę do sklepu z podłogami czy płytkami łazienkowymi. W XXI wieku naprawdę nie jest to trudne.
Następny problem to bezpieczeństwo - szczególnie okolice rond i skrzyżowań, ruchliwych ulic są pełne reklam, telebimów, napisów. Czy naprawdę kierowcy są w stanie przeczytać te napisy i jednocześnie zachować uwagę?
Mam tymczasem jeszcze apel do przedsiębiorców, którym leży na sercu również estetyka miasta i okolic, a także sukces ich działalności. Działania reklamowe polegające na ustawieniu wielu wielkich reklam w okolicy są prostackie i mogą przynieść tylko krótkotrwały skutek. Zapominacie, że bardziej istotna jest dbałość o klienta, o to, żeby wrócił i polecił firmę innym. Jeśli dla was receptą na spadek zamówień jest wywieszenie dodatkowych reklam, to znaczy, że coś jest nie tak z waszym biznesem. Jest wiele firm, które się nie reklamują, a działają z sukcesem od wielu lat. Badania z marketingu mówią, że najbardziej skuteczny jest marketing "szeptany", czyli polecenia zadowolonych klientów. Może warto bardziej na to zwrócić uwagę, szczególnie jeśli prowadzicie biznes usługowy. Czy jesteście przekonani, że przy takim zalewie reklam wywieszenie kolejnego banneru na jakimś płocie czy murze to najodpowiedniejsza forma reklamy?
I apel do radnych i rządzących - może zajmiecie się tematem? Na pewno przy ograniczeniu i uporządkowaniu reklam miasto odniesie korzyści - będzie atrakcyjniejsze dla turystów i mieszkańców, co przysporzy miastu dodatkowych dochodów, bo miasto będzie się wyróżniać pozytywnie na tle okolicy. Warto zacząć np. od zabytkowej części Pszczyny, bo niektóre miejsca, nawet bardzo blisko rynku wołają o pomstę do nieba. Parking naprzeciwko kapliczki "Bądź Wola Twoja", teren przy Pensjonacie Retro, kawałek trawnika po byłem stacji paliw przy parku. Brak reakcji i kontroli spowoduje, że Pszczyna zamiast pięknieć będzie coraz bardziej przypominać miasta Wschodu...
Wiele miast polskich zauważyło ten problem i opracowują Kodeksy (uchwały reklamowe) regulujące zasady umieszczania nośników reklamowych - np. Urząd Miasta w Żorach opracowuje takie regulacje. Taki kodeks pozwoliłby na skuteczne kontrolowanie estetyki miasta, np. skuteczne karanie za umieszczanie nielegalnych reklam, brak zgody na wywieszanie reklam na zabytkowych budynkach.
Niestety w Pszczynie cisza - czyżby wszystkim mieszkańcom i urzędnikom taka sytuacja odpowiada i kiedy zaczną reagować -może kiedy na Zamku zawisną reklamy między piętrami? Nawet miejskie instytucje dołączają do tego bałaganu reklamując w ten sposób swoje wydarzenia kulturalne - może ustawić kilka miejskich tablic informacyjnych, a nie wywieszać kolejne płachty?
Zrobiłem trochę zdjęć z centrum. Równie źle wyglądają drogi dojazdowe, gdzie zamiast cieszyć się pięknem krajobrazu jesteśmy narażeni na setki reklam każdego rodzaju i wielkości. Czy tak ma wyglądać piękna Pszczyna?