Taksówkarze z Pszczyny zebrali się w grupę i chcą walczyć z nielegalnymi przewoźnikami na terenie naszego miasta i nie tylko. Dali się już bowiem we znaki również quasi taksówkarzom w Krakowie. Zapowiadają kolejne prowokacje i interwencje.
Taksówkarze uformowali Grupę Antyprzewozową (w internecie pojawiają się także jako GAP Pszczyna). Za cel postawili sobie wyeliminowanie z rynku przewoźników, którzy nie posiadają odpowiedniej licencji, badań czy kasy fiskalnej. - Pomysł pojawił się, gdy rekrutację w Pszczynie rozpoczął Uber (amerykańskie przedsiębiorstwo umożliwiające transport osób zamawiany poprzez specjalną aplikację internetową - przyp red.) - mówi Marcin Sikora, jeden z członków GAP.
Kilka tygodni temu taksówkarze spotkali się w ratuszu z burmistrzem, zastępcą burmistrza, a także przedstawicielami Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie oraz Inspekcji Transportu Drogowego. Nakreślili problem nielegalnych przewozów i opisali sposób w jaki chcą z nimi walczyć.
Marcin Sikora mówi, że podczas interwencji taksówkarze nie przekraczają żadnych zasad i nie łamią prawa, a schemat prowokacji zazwyczaj wygląda podobnie.
"Lewusów" - jak ich sami nazywają - szukają w internecie, w serwisach ogłoszeniowych i portalach społecznościowych. Taksówkarze dzwonią jako potencjalni klienci do nielegalnych - w ich opinii - przewoźników, proszą o transport, a gdy dochodzi do płatności i przewoźnik nie wystawia dokumentu potwierdzającego płatność, dzwonią po policję.
Najczęściej na miejscu, które było celem podróży, blokują innymi pojazdami wyjazd nielegalnemu przewoźnikowi i przywdziewają odblaskowe kamizelki. Funkcjonariusze policji na miejscu wypisują notatkę, którą przekazują dalej, do Inspekcji Transportu Drogowego. Ta ostatnia może ostatecznie ukarać nielegalnego przewoźnika (kara może wynieść do 10 tys. złotych).
Dlaczego taksówkarze walczą z nielegalnymi przewoźnikami? Nie ukrywają, że bez konieczności ponoszenia kosztów działalności gospodarczej i posiadania odpowiednich dokumentów "nielegalni" są w stanie zaoferować usługę za cenę o połowę niższą, chociaż zdarzało się, że na niektórych trasach była ona nawet wyższa niż u prawdziwego taksówkarza.
Akcja powtarzana jest raz w tygodniu i nie tylko w Pszczynie. Grupa Antyprzewozowa z naszego miasta była już w Krakowie, planuje także interwencję w Bielsku-Białej. Współpracuje również z podobnymi zespołami z innych miejscowości, między innymi z Warszawy i Wrocławia.
Dotychczas zatrzymano kilku "lewusów". Tylko raz nielegalny przewoźnik starał się uciec z miejsca. Był tak zaskoczony akcją taksówkarzy, że zostawił na miejscu samochód.