Zarejestrowana w Warszawie spółka chce fedrować pod gminą Pszczyna, a dokładnie pod częścią Studzienic i Jankowic, a także pod gminą Kobiór. Firma prowadzi działania, które mają ją doprowadzić do uzyskania niezbędnej koncesji. Inwestycji sprzeciwiają się mieszkańcy i zbierają podpisy przeciwko temu przedsięwzięciu.
Studzienice Spółka z o.o. została utworzona w 2013 roku przez fundusz inwestycyjny jako jeden z kilkunastu podmiotów wchodzących w skład międzynarodowej Grupy ECI (na jej czele stoi Europejskie Centrum Inwestycyjne ECI S.A.). Firma została powołana w celu realizacji projektu w zakresie rozpoznawania, a następnie wydobywania węgla kamiennego ze złoża Studzienice1. Inwestycja planowana jest na terenie gmin: Bojszowy (22,47%), Pszczyna (42,81%), Kobiór (33,12%) i Miedźna (0,6%).
Jak można zaobserwować, działania spółki są już mocno zaawansowane. Aktualnie w opracowaniu są: raport oddziaływania inwestycji na środowisko, plan zagospodarowania złoża i raport osiadań terenu, na którym planowana jest eksploatacja. Na podstawie tych dokumentów, w bieżącym roku, zostanie złożony wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach o wydanie decyzji środowiskowej. Po jej uzyskaniu spółka zamierza wystąpić o koncesję na wydobywanie węgla kamiennego ze złoża Studzienice1.
W latach 2017-2018 przewiduje się rozpoczęcie budowy kopalni (zakład miałby powstać w Międzyrzeczu). W roku 2020 planuje się rozpoczęcie eksploatacji złóż dwoma upadowymi tunelami z powierzchni. Przewidywane jest wydobycie metodą "na zawał" w ilości ok. 10.000 ton dziennie.
Budowy kopalni obawiają się mieszkańcy zainteresowanych sołectw w gminie Pszczyna. Choć inwestor zapewnia, że obręb wydobycia nie obejmie terenów pod budynkami mieszkalnymi, a znajdzie się wyłącznie pod terenami leśnymi, to ludzie jednoczą się i nie wyobrażają sobie, żeby w ich sąsiedztwie miała być prowadzona taka działalność.
W piątek w sklepach i w przedszkolu w Studzienicach mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy od osób pełnoletnich pod protestem wobec planów budowy kopalni i wydobycia węgla ze złoża Studzienice 1. W tym sołectwie złoża zalegają pod trzema ulicami, wzdłuż których istnieją zabudowania (ul. Wilcza, ul. Bażantów, ul. Sarenek).
Treść protestu:
My mieszkańcy Studzienic sprzeciwiamy się kategorycznie wizji budowy kopalni Studzienice i planom wydobycia węgla pod naszą miejscowością, jak i lasami pszczyńskimi. Jesteśmy głęboko zaniepokojeni informacjami, które do nas docierają i oczekujemy, że nasi przedstawiciele, w osobach Burmistrza Pszczyny i Radnych Rady Miejskiej w Pszczynie, podejmą pilnie uchwałę, sprzeciwiającą się planom budowy kopalni, przedstawianym przez warszawską spółkę Studzienice, by uspokoić w ten sposób naszą społeczność. Podobną uchwałę podjęła już Rada Gminy Bojszowy w dniu 29 grudnia 2015 roku (w sprawie negatywnego stanowiska wobec planów budowy kopalni przez spółkę Studzienice Sp. z o.o.), a w najbliższym czasie planom kopalni sprzeciwi się również Rada Gminy Kobiór, co pokazuje, że mieszkańcy obawiający się degradacji swoich miejscowości, mają tam wsparcie radnych i osób zarządzających gminą.
Największy procent złoża Studzienice 1, z którego wydobywać chce kopalnia, znajduje się na terenie gminy Pszczyna. Dlatego dziwi nas fakt, że okoliczne gminy zdążyły już przygotować stosowne stanowiska, natomiast nie zrobiła tego jeszcze nasza gmina Pszczyna. Niepokoi nas fakt, że kopalnia ma być upadowa i fedrować metodą na zawał. Czyli poczyni ogromne szkody na naszym terenie, w naszym środowisku (...).
Jesteśmy także oburzeni faktem, że spółka zawłaszczyła nazwę naszej miejscowości i w sposób bezpretensjonalny niszczy jej powszechny odbiór. Nie chcemy, by nazwa Studzienice i nasza zielona miejscowość, z trzech stron otoczona lasami, pod którymi fedrować chce kopalnia, kojarzyła się z degradacją, czy szkodami wyrządzonymi środowisku. Pragniemy, by nazwa Studzienice kojarzyła się z lasem, ciszą i spokojem!
Dlatego apelujemy do Burmistrza i Radnych o wsparcie oraz podjęcie uchwały na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Pszczynie oraz przekazanie jej do wszystkich instytucji, które będą podejmować decyzje związane z powstaniem kopalni: Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Energetyki, a także Premier RP, Prezydenta RP, posłów i senatorów z naszego okręgu wyborczego, okolicznych samorządów, na terenie których znajduje się złoże Studzienice 1 oraz spółki Studzienice.
- Ludzie obawiają się degradacji środowiska i okolicznych lasów. Boimy się, że w przyszłości wydobycie zwiększy się i podejdzie pod domy oraz gospodarstwa - mówi Jolanta Spek, sołtys Studzienic. Dodaje, że podpisy będą zbierane do poniedziałku. Chętni mogli je również złożyć w niedzielę (14 lutego) po mszy świętej pod kościołem w Studzienicach. List z podpisami zostanie następnie przekazany burmistrzowi Pszczyny i radnym, aby na jego podstawie mogła zostać podjęta uchwała wyrażająca sprzeciw wobec inwestycji.
Strach przed wydobyciem można odczuć także w Jankowicach. To drugie sołectwo gminy Pszczyna, pod którym ma być prowadzona górnicza działalność spółki. - Boimy się degradacji środowiska, lasu, zielonej części Górnego Śląska - mówi w rozmowie z nami Michał Pudełko, sołtys Jankowic. Jak poinformował nas w poniedziałek (15 lutego), podpisy będą zbierane także tutaj, w dniach od 22 do 25 lutego w czasie dyżurów w biurze sołtysa (od poniedziałku do czwartku od 8.00 do 18.00).
Na pytanie o ewentualne inne formy protestu, wyjaśnia, że będą one konsultowane wcześniej z mieszkańcami Studzienic.
Podobne głosy słychać w Kobiórze. Tutaj eksploatacja planowana jest pod niezabudowanymi terenami leśnymi położonymi ok. 1,5 km na wschód od drogi krajowej DK-1 z filarem ochronnym dla rzeki Korzeniec.
Pod koniec stycznia na posiedzeniu Komisji Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Rolnictwa doszło do spotkania części radnych i przedstawicieli spółki "Studzienice". Zebrani rani wyrazili wówczas sprzeciw, ale przed podjęciem decyzji Rada Gminy chce jeszcze poznać opinię mieszkańców.
Na stronie Urzędu Gminy pojawiła się ankieta (w formie "do pobrania"), gdzie mieszkańcy mogą wypowiedzieć się w tej kwestii. Zawiera ona uchwałę, która wyraża sprzeciw wobec budowy kopalni. Kobiórzanie mogą albo poprzeć uchwałę i w ten sposób negatywnie ocenić plany wydobycia (w tym celu zaznaczają "Jestem za podjęciem uchwały"), albo nie zgodzić się ze stanowiskiem radnym, albo wstrzymać się od głosu. Wypełnione deklaracje można składać do 22 lutego w Urzędzie Gminy oraz Gminnym Domu Kultury.
Jakie argumenty ma zainteresowana inwestycją spółka? Firma zapowiada możliwość powstania około tysiąca nowych miejsc pracy w przyszłej kopalni, rozwój sieci przedsiębiorstw o charakterze usługowo-handlowym, w otoczeniu kopalni (według wyliczeń spółki ok. 4000-5000 nowych miejsc pracy), a także zwiększenie wpływów do budżetów samorządów z tytułu opłaty eksploatacyjnej oraz dodatkowo z podatków od zatrudnienia mieszkańców.
Obserwując dotychczasową reakcję mieszkańców zainteresowanych tematem gmin, ciężko spodziewać się, aby te przesłanki zdołały kogokolwiek przekonać. Jak w większości tłumaczą, przewidywane zyski ekonomiczne mogą okazać się niewspółmierne do nieodwracalnych strat w środowisku.