Na pierwszej rozprawie stawili się dwaj oskarżeni z obrońcami. Zarzuty postawiono bowiem nie tylko Markowi Cz., ale także drugiej osobie, Stanisławowi K.
Obrońcy i oskarżeni sprzeciwili się obecności mediów. Jak tłumaczył Emil Melka, adwokat Marka Cz., oskarżony został już opisany i chodzi o "sensację". Prokurator Maria Zaręba była za obecnością mediów, bo - jak uzasadniała - sprawa dotyczy wydatkowania pieniędzy publicznych, a także osoby, która sprawowała funkcję publiczną. Sędzia Rafał Górka pozwolił dziennikarzom obserwować i rejestrować proces, zabronił jednak wykonywania zdjęć.
Były wnioski, głównie obrońcy drugiego z oskarżonych, o zwrot akt prokuraturze celem uzupełnienia śledztwa, bo zawiera "braki", o umorzenie, o odroczenie rozprawy. Obrońca Stanisława K. tłumaczyła m.in., że gmina Pszczyna [pokrzywdzony] nie kwestionowała wykonania umowy.
Prokurator odpowiedziała, że czyn polega właśnie na tym, że pokrzywdzony został oszukany, a mówiąc kolokwialnie - dał się oszukać. Dla zasadności zarzutu nie jest wcale konieczne, by gmina miała obowiązek umowy kwestionować.
Sąd zdecydował o rozpoczęciu przewodu sądowego. W akcie oskarżenia prokurator oskarżył Marka Cz., byłego komendanta Straży Miejskiej, o niedopełnienie obowiązków poprzez ich nienależyte wykonanie, tj. potwierdzenie na czterech miesięcznych rachunkach wystawionych przez Stanisława K. terminowego i całkowitego wykonania przedmiotu umowy zlecenia, zawartej pomiędzy gminą Pszczyna a Stanisławem K., dotyczącej przeprowadzenia szkoleń strażników miejskich w Pszczynie w zakresie obsługi fotoradaru w 2010 r.
Stanowiło to działanie - zdaniem prokuratury - mające na celu osiągnięcie korzyści majątkowej w wysokości 1950 zł brutto przez inną osobę, tj. Stanisława K. oraz na szkodę Urzędu Miejskiego w Pszczynie. Jest to przestępstwo z art. 231 par 2 kk w zw. z art. 231 par. 1 kk.
Prokurator wymieniała jeszcze inne potwierdzenia na rachunkach wystawionych przez Stanisława K. wykonania umowy zlecenia o szkoleniach strażników; podane zostały kolejne terminy i kwoty z tych rachunków: 500 zł brutto i 1000 zł brutto. Stanisława K. oskarżono o to, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w wysokości 1950 zł brutto, wprowadził w błąd burmistrza Pszczyny co do przeprowadzenia szkoleń strażników z obsługi fotoradarów poprzez wystawienie i przedłożenie rachunków za wykonywanie pracy zleconej zgodnie z umową, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem UM w Pszczynie, tj. 1950 zł (przestępstwo z art. 286 par 1 kk).
I kolejne wymieniane w akcie oskarżenia kwoty z rachunków to: 500 zł brutto i 1000 zł brutto. Jak tłumaczyła treść zarzutu prokurator, Stanisław K. zawarł umowę o przeprowadzenie szkoleń w zakresie obsługi fotoradaru, te szkolenia nie były prowadzone, a mimo to przedstawił za to rachunki.
Marek Cz. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Sędzia odczytał wyjaśnienia złożone przez niego w postępowaniu przygotowawczym. Marek Cz. tłumaczył w nich m.in., że był przeciw powierzeniu strażnikom działań we współpracy z firmą fotoradarową.
Na początku 2010r. jednak zapadła taka decyzja. Marek Cz. zeznał, że został poinformowany przez wiceburmistrza D. [oskarżony podaje pełne nazwisko], iż w oparciu o umowy zlecenie, instruktaże dotyczące fotoradarów będzie prowadził Stanisław K. z firmy fotoradarowej.
Marek Cz., jak wyjaśniał, nie prowadził specjalnego nadzoru nad tym, co wykonuje Stanisław K., bo nie do końca wiedział, jaki jest jego zakres zadań wynikający ze zlecenia. Wiedział, że mają to być instruktaże przed i w trakcie realizowania czynności. Fakturę - jak podał Cz. - weryfikował wiceburmistrz, sekretariat.
Komendant tłumaczył, że taki dokument podpisuje mechanicznie. Jak zapewnił Marek Cz., nigdy w jego zamyśle nie było działać na szkodę Urzędu. Sądził, że skoro umowa została zawarta, jest realizowana, to za jej wykonanie należy się zapłata. Jak powiedział, z tego co pamięta, faktury opiewały w sumie na kwotę ok. 3,5 tys. zł; było to 6 czy 7 faktur, a każda dotyczyła kwoty 500 zł. Marek Cz. powiedział też, że Stanisław K. był dla niego obcą osobą, z którą zetknął się po raz pierwszy, gdy rozpoczynano czynności fotoradarowe.
W czasie rozprawy Marek Cz., odpowiadając na pytania swego obrońcy, mówił m.in. o tym, że nikt z władz miasta nie zobowiązał go do nadzorowania szkoleń, a również nikt z podwładnych nie informował go, że instruktaże się nie odbyły. Drugi z oskarżonych na rozprawie nie składał wyjaśnień, nie odpowiadał na pytania. Jego adwokat informowała, że nie doręczono obronie kserokopii akt sprawy. Oskarżony będzie miał możliwość udzielenia wyjaśnień na następnej rozprawie.
Sędzia zaplanował terminy rozpraw, najbliższej na 23 września (ma być wezwany jako świadek były wiceburmistrz D.), a kolejnych w październiku (10, 17, 24) i w listopadzie (5, 12, 19). To nie pierwsze postawienie byłego komendanta przed sądem.
Przypomnijmy, że niedawno zakończył się proces, w którym oskarżonym również był były komendant SM Marek Cz. Sąd skazał go na 2 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 2 lata próby za - potocznie mówiąc - molestowanie seksualne dwóch pracownic SM ("Echo" nr 28). Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Marka Cz. poinformował nas, że została złożona apelacja.
(reb) / Tygodnik Echo / pless.pl